Fioletowy Pałac - czyli PKiN jak butelka denaturatu.

To już kolejny raz, kiedy podróżując nie mam z sobą aparatu (mojej Alphy 380) lub jest on schowany w torbie podróżnej i o wiele łatwiej jest mi wyciągnąć telefon komórkowy. Powoli staje się też tradycją robienie zdjęć aparatami telefonicznymi częściej niż lustrzanką (tu króluje ostatnio używany Sony Ericsson Xperia X10). Pokusa jest duża, na wyświetlaczu telefonu (nawet jeśli ma się ekran potrafiący wyświetlić rozdzielczość HD oraz jest bardzo jasny) nieraz zdjęcia wyglądają wręcz pięknie. Inaczej okazują się już po skopiowaniu na komputer gdzie można się im dokładniej przyjrzeć. Postanowiłem jednak wrzucić zdjęcia - nawet nienajlepsze. Zmotywuje mnie to do wybrania się w końcu z lustrzanką i statywem. Obiecuje że postaram się umieścić tu lepsze zdjęcia Pałacu. Poza tym nie wszyscy moi czytelnicy mieszkają w Warszawie lub nawet nie byli nigdy w Stolicy. Nie każdy widział PKiN a co dopiero tak ciekawie oświetlony. Przy okazji pałacu nie mogłem odmówić sob...