Barowo - czyli piwo w Krakowie
Zaczął się właśnie jeden z nielicznych weekendów w roku kiedy decyduje się zostać w Warszawie i odpocząć. Osoby które mnie znają "w realu" mogą być zdziwione ale czasami i mnie potrafi dopaść zmęczenie i nie mam po prostu siły żeby się ruszać gdziekolwiek. Zdecydowane - zostaje w Warszawie.
Żeby się zrelaksować i całkiem nie popaść w nic-nie-robienie przejrzałem archiwum i znalazłem parę ciekawych (IMHO) zdjęć którymi się z wami podzielę.
Kilka tygodni temu miałem mały wypad z kumplami "na bary". Chociaż preferuję krakowski Kazimierz, który ma swój niepowtarzalny nigdzie klimat, to tym razem odwiedziliśmy miejsca położone w okolicach rynku starego miasta.
Na szczęście istnieją jeszcze lokale gdzie podczas degustowania się alkoholem można sobie spokojnie zapalić nie martwiąc się ustawami i przepisami.
Jak pokazał mój dobry Przyjaciel papieros i piwo sprzyjają egzystencjalnej zadumie.
Papieros? Przyjaciel? yyy..
OdpowiedzUsuńoj przecinka nie dałem po słowie przyjaciel i zmieniło mi sens zdania:) dzięki Marcin
OdpowiedzUsuńintencja była taka jak poniżej:
Jak pokazał mój dobry Przyjaciel, papieros i piwo sprzyjają egzystencjalnej zadumie.
fajnie było:)
OdpowiedzUsuńHehe :-) Ja tam akurat się cieszę z zakazu, bo nareszcie mogę nie śmierdzieć po wyjściu z knajpy. W ogóle to powinni wynaleźć bezwonne papierosy i wszyscy by byli szczęśliwi :-)
OdpowiedzUsuń